Wielkie przepowiednie dla Polski i świata" opisują również inne przepowiednie włoskiej mistyczki. Dzieci moje, to nie będzie ostatni wirus, który przyjdzie z ziemi, ale spodziewajcie się innych rzeczy, trzęsienia ziemi i zarazy, świat jest tego pełny, a wielu, mimo tego wszystkiego, już oddało duszę diabłu.
Przepowiednia na 2012 rok wg Krzysztofa Jackowskiego, jasnowidza z Człuchowa Krzysztof Jackowski, jasnowidz z Człuchowa przepowiada przyszłość dla Polski i Europy w 2012 roku. 1 stycznia 2012, 8:00 mat. prom. NOWE Czy w woj. pomorskim jest smog? Sprawdź stężenie i PM10 Smog w woj. pomorskim, stan na Podajemy aktualny poziom PM10 i Sprawdź, czy zdrowe będzie przebywanie na zewnątrz w woj. pomorskim. Zobacz,... 1 sierpnia 2022, 11:43 NOWE Utrudnienia w ruchu: woj. pomorskie. Gdzie trwają roboty drogowe? Sprawdź stan na Gdzie w województwie pomorskim należy spodziewać się dzisiaj ( utrudnień? Roboty drogowe: droga S7i, Węzeł Żuławy Zachód - Węzeł Nowy Dwór Gdański... 1 sierpnia 2022, 11:42 NOWE Węgiel za drogi? Rząd da ci pieniądze na opał. Sprawdź, jak otrzymać dodatek węglowy i dodatek osłonowy Węgiel na opał jest dziś drogi i trudno dostępny. Żeby ułatwić ogrzewanie domu zimą, rząd zapowiedział liczne formy wsparcia finansowego dla osób stosujących... 1 sierpnia 2022, 11:40 Pielgrzymi ze sztumskiego Zantyra na Jasnogórskim szlaku. ZDJĘCIA! 31 lipca połączyły się wszystkie grupy pielgrzymkowe z diecezji elbląskiej. 1 sierpnia pielgrzymi zmierzają do Golubia Dobrzynia. Zantyr Sztum Pomezania Malbork... 1 sierpnia 2022, 11:25 Sanepid stwierdził przekroczenie obecności bakterii w lodach z automatów Lęborski sanepid zbadał 20 próbek lodów w Lęborku i w Łebie. W połowie z nich stwierdzono przekroczenie dopuszczalnego poziomu obecności bakterii... 1 sierpnia 2022, 11:19 Leki wycofane z aptek w Polsce SIERPIEŃ 2022. Sprawdź listę i usuń te lekarstwa ze swojej apteczki. GIF je wycofał! Sprawdźcie! LEKI WYCOFANE Z APTEK SIERPIEŃ 2022. Jest nowa, zaktualizowana lista leków wycofanych przez Głównego Inspektora Farmaceutycznego. W sierpniu 2022 główny GIF... 1 sierpnia 2022, 11:13 Kolejni pijani kierowcy w rękach policji. „Rekordzistka” wpadła w Lesznie Przez weekend kartuscy mundurowi schwytali kolejnych kierowców, którzy w ogóle za kółko siadać nie powinni. Wpadł też jeden pasażer, który przewoził przy sobie... 1 sierpnia 2022, 11:03 Chmielno. Widowisko plenerowe z okazji 50-lecia serialu "Podróż za jeden uśmiech" ( 7 sierpnia w Chmielnie odbędzie się widowisko plenerowe z okazji 50-lecia powstania serialu "Podróż za jeden uśmiech", do którego zdjęcia kręcone były na... 1 sierpnia 2022, 10:56 Malbork. Wyrusz na Rajd Rowerowy "Szlakiem wojen polsko-szwedzkich" Na kolejny rajd rowerowy z historią w roli głównej zaprasza Oddział Przewodnicki PTTK im. Stefana Dubyny w Malborku. Po raz dziewiąty odbędzie się wycieczka... 1 sierpnia 2022, 10:43 W Chmielnie pojawią się nowe zatoczki autobusowe i nowy przystanek Gminne Przedsiębiorstwo Komunalne sp. z w Chmielnie rozpoczęło na zlecenie Gminy Chmielno prace związane z budową dwóch nowych zatok autobusowych. Powstaną... 1 sierpnia 2022, 10:39 W Gdańsku trwa sezon turystyczny. W niedzielę, pogoda sprzyjała spacerowiczom. Tłumy na ulicach Gdańska w ostatni weekend lipca Pogoda w ostatnią niedzielę lipca, sprzyjała spacerowiczom. Dowodem może być fakt, że na ulicach Gdańska pojawiły się tłumy. Zobaczcie zdjęcia. 1 sierpnia 2022, 10:38 Lechia Gdańsk wygrała z Widzewem w Łodzi i zaczęła nową podróż do Europy. Łukasz Zwoliński: Nie powiedziałem żegnaj tylko do zobaczenia Tomasz Kaczmarek, trener Lechii, po porażce z Rapidem najbardziej obawiał się, jak drużyna podniesie się mentalnie. Odpowiedź była najlepsza z możliwych, bo... 1 sierpnia 2022, 10:30 Pierwsze poza Afryką zgony z powodu małpiej ospy! W Hiszpanii i Brazylii zmarli hospitalizowani pacjenci Hiszpania jest pierwszym krajem w Europie i po Brazylii drugim na świecie poza Afryką, w którym stwierdzono śmierć osoby zakażonej wirusem małpiej ospy. O... 1 sierpnia 2022, 10:21 Malbork. Endorfina zachęca, by dowiedzieć się więcej o swoim ciele. Zgłoś się na bezpłatne pomiary. To wstęp do metamorfozy Fundacja Endorfina zaprasza mieszkańców Malborka do bezpłatnych pomiarów na analizatorze składu ciała. Badania będą podstawą do zakwalifikowania do projektu... 1 sierpnia 2022, 10:03 Garbus Blues Festiwal Kolbudy 2022. Nasza fotorelacja! W dniach 30 i 31 lipca 2022 roku przy gminnej przystani odbył się „Garbus Blues Festiwal Kolbudy 2022”. Wydarzeniu temu towarzyszyło wiele atrakcji i koncertów.... 1 sierpnia 2022, 10:01 Po naszej publikacji firma WEIP anuluje mandaty za bilety wykupione omyłkowo w innym parkomacie w Łebie Firma WEIP, anulowała mandaty klientom parkingu w Łebie, którzy z powodu zepsutego parkomatu firmy przez pomyłkę wykupili bilet w urządzeniu strefy płatnego... 1 sierpnia 2022, 9:58 Te zabawki i rzeczy z PRL-u dziś są warte fortunę! Masz je w domu? Kolekcjonerzy wydają na nie gigantyczne pieniądze Rzeczy z PRL-u są dziś warte fortunę. Coraz częściej widzi się stare stoliki, krzesła, regały czy komiksy pod śmietnikami. Tymczasem mogą być warte dużo... 1 sierpnia 2022, 9:48 Masz dokładnie to dwa złote w portfelu? Ta moneta może być warta fortunę! Ważny jest ten szczegół Kilka razy obróć pieniądz w palcach, zanim go wydasz – radzą oszczędni. Ale przyjrzeć się monecie przed zapłaceniem nią w sklepie warto z innego jeszcze powodu.... 1 sierpnia 2022, 9:48 Starogard Gdański. Wszedł do stacji transformatorowej i poraził go prąd 35-latek zapamięta ten wybryk na długo. Mężczyzna wszedł do stacji transformatorowej i poraził go prąd. Wzywanie pomocy usłyszeli okoliczni mieszkańcy. Do... 1 sierpnia 2022, 9:36 Sarusia55, która nagrała "Jestem w Stegnie na plaży, na plaży w Stegnie" wzywa Friza do zapłaty. Za co? Piosenka Friza o Stegnie. Wideo Sarusia55, która stała się rozpoznawalna po tym, jak pochwaliła się urlopem w Stegnie, podzieliła się nową piosenką. Gdy ta stała się popularna, Tiktokerka... 1 sierpnia 2022, 9:28 Obostrzenia COVID na świecie sierpień 2022. Nowa Zelandia otwarta dla turystów ze wszystkich państw Obostrzenia COVID dla podróżnych są na całym świecie łagodzone z dnia na dzień. Kolejne kraje rezygnują z restrykcji, zachęcone wygasaniem pandemii koronawirusa... 1 sierpnia 2022, 9:21
POSŁUCHAJ. W poprzednim podcaście było o Wernyhorze, ale przede wszystkim o Sadyku Paszy. Tym razem Autorzy szerzej sięgają po przepowiednię Wernyhory, ale też tę z Tęgoborza. Zanim jednak obie się pojawiły, a tym bardziej zanim o międzymorzu zaczęli mówić Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki a wcześniej Józef Piłsudski Przed 2000 rokiem różni kaznodzieje i wróżbici zapowiadali koniec świata. Gdy okazało się, że świat nadal ma się w miarę dobrze, wróżbici umilkli bądź przepowiadają koniec świata w bezpiecznej dla ich autorytetu przyszłości. Najsłynniejszym współczesnym jasnowidzem w Polsce, a zarazem uzdrowicielem, był zmarły w 1980 roku zakonnik, o. Andrzej Widzeń o charakterze ogólnoludzkim ani też żadnych przepowiedni nie podaję chociażby dlatego, aby nie były fałszywie interpretowane - napisał o. Klimuszko. Zaraz jednak dodał: - Gdybym miał żyć jeszcze 50 lat i miał do wyboru stały pobyt w dowolnym kraju na świecie, bez wahania wybrałbym Polskę, pomimo jej nieszczęśliwego położenia geograficznego. Nad Polską bowiem nie widzę ciężkich chmur, lecz promienne blaski przyszłości. Pójdziesz w rozsypkęCyceron: "Nie znam doprawdy żadnego narodu ani tak dalece wykształconego, ani tak bardzo dzikiego i na tyle nieokrzesanego, izby nie przyjmował, że przyszłość można przepowiadać i że niektórzy ludzie są w stanie widzieć i wieszczyć".Im w cięższych tarapatach był kraj, tym wróżby były bardziej optymistyczne. Za najstarsze proroctwo dotyczące Polski uznać można przepowiednie przeora klasztoru Benedyktynów Eustachiusza, pochodzącą z 1449 roku. "... Przepowiadam ci Polsko, że zażyjesz wiele nędzy w przyszłych stuleciach. Zacna Polsko, jesteś szlachetna, wielka i wspaniała, atoli ty gardzisz swoimi mądrymi królami, a ponieważ ty nimi gardzisz, przeto pójdziesz w rozsypkę. Będziesz wzdychała za pokojem, ale ten nie prędzej się zjawi aż w 7-ej liczbie, a spełni się w czasie siedem razy siedem. Wtedy przyjdzie książe pokoju w całym blasku i pokój panować będzie w twych murach i pałacach" .Ostatnia część przepowiedni skłaniała wielu badaczy do prób rozszyfrowania "kodu" proroctwa. Według wyliczeń prof. Bartłomieja Grocha z 1938 roku, koniec kłopotów dla kraju i prawdziwy pokój miał nastąpić w 1991 roku. Obecnie za "księcia pokoju" z przepowiedni przeora Eustachiusza uważa się polskiego jeszcze jednego królaZa inną znaną przepowiednię uchodzi proroctwo Stanisława Reszka, przeora klasztoru Cystersów, który w drugiej połowie XVI wieku zapowiedział dla Polski jeszcze 17 przyszłych królów. Przepowiednia ta była znana i w całości opublikowana w 1895 roku. Według interpretatorów, piętnastu królów już przeżyliśmy. Szesnastym, w przepowiedni oznaczonym jako Alter Cracus, czyli Drugi Krak, miał być Józef Piłsudski. Profesor Groch, przed kilkudziesięciu lat uznał, że szesnastym królem, określanym w przepowiedni mianem "Słońca Ojczyzny", może być tylko Papież- Polak, który w oparciu o Słowiańszczyznę na nowo odbuduje potęgę Polski i chrześcijaństwa. Ostatnim, według przepowiedni, ma być władca nazwany "Regnum Occasus", czyli "Upadek Królestw". I tutaj interpretatorzy mają pełne ręce roboty, jednak nic sensownego z ich tłumaczeń nie ma być od morza do morzaMojsej Wernyhora był postacią tajemniczą, ale jak sądzą naukowcy, historyczną. W 1766 zbiegł z Ukrainy, gdzie groziła mu kara za popełnione tam czyny. Ponoć w swojej rodzinnej wsi Dmytrychówce za Dnieprem zabił matkę i brata. Juliusz Słowacki pisał, że zabójstwa matki dokonał za pomocą liry. W ukraińskich przekazach zachowały się informacje, że nie tylko grał na lirze, ale nawet miał w Makiedoniach szkołę lirników. Uchodził za ludowego była także wizja zakonnicy z Krakowa, Nimfy Suchońskiej, powstała ok. 1700 roku. W czasie widzenia Chrystus miał jej powiedzieć: "Ojczyzna Twoja w dwudziestym wieku powstanie do bytu częściowo, a zaś w całości i w wielkiej ozdobie w czas jakiś potem".Najsłynniejszym wieszczem, przepowiadającym Polsce przyszłość, rozpropagowanym przez literaturę, jest ukraiński lirnik Wernyhora. Jego przepowiednia miała charakter mesjanistyczny i podbudowywała Polaków, zapowiadając rozległe granice. " A od Czarnego Morza do Bałtyckiego, od Karpatów po Niżowe Stepy nie będzie Niemca ani Moskala na polskiej ziemi. I Polska będzie wielka, potężna po wiek wieków".O wstąpieniu do Unii Europejskiej żaden wieszcz nawet nie napomknął. Jak więc tu wierzyć naszym politykom, obiecującym, że już wkrótce będziemy w Europie?Marian Węcławek zyskał popularność głównie dzięki trafnej przepowiedni dotyczącej wyboru papieża Polaka w 1978 roku. Śpiący prorok z Leszna, zapowiedział również III wojnę światową i wskazał, które polskie miasta ucierpią najbardziej. Sprawdź czy mieszkasz w strefie zagrożenia! Marian Węcławek przewidział prawidłowo wiele wydarzeń, w tym wybór na papieża Karola Wojtyły, wybór prezydentów Stanów Zjednoczonych – Regana i Busha, a także wielu polskich polityków (Kwaśniewskiego, Suchocką, Cimoszewicza). Prorok, który w swoich snach widział przyszłość, wiedział z wyprzedzeniem również o stanie wojennym, zburzeniu muru berlińskiego i zjednoczeniu Niemiec. Bardzo dokładnie przewidział także powodzie z 1997 oraz 2010 wizja proroka z Leszna o III wojnie światowejMarian Węcławek wszystkie prorocze sny zapisywał. Stworzył setki zeszytów z zapiskami i analizami poszczególnych symboli. Według słów proroka z Leszna na krótko przed III wojną światową, w Rzymie wybuchnie rewolucja, która rozpocznie się w Watykanie. Religia rzymskokatolicka zacznie podupadać. W Rosji dojdzie do krwawych starć, które rozpoczną się one na Zakaukaziu. III wojna światowa rozpocznie się w najmniej spodziewanym momencie, kiedy wszyscy będą mówić o pokoju i pojednaniu. Chiny ruszą na Rosję, dołączy do nich Turcja. Oba kraje w czasie wojny opanują część Europy. Niemcy widząc słabość Rosji, ruszą na wschód i będą chcieli przywłaszczyć Polskę. Zostanie użyta broń atomowa, a jedna z rakiet uderzy w rejonie Mont Blanc. Na krótko przed Trzecią Wojną Światową, w Rzymie wybuchnie rewolucja, która rozpocznie się w Watykanie, gdyż od roku 1991 i w latach następnych religia rzymskokatolicka zacznie podupadać. Wielu zakonników w Watykanie zostanie zamordowanych, a papież będzie uciekał z Rzymu. Przyszły Watykan to Częstochowa. Gdybym się mylił, to będzie to Madryt. Częstochowa ma jednak przewagę. W Rosji dojdzie do krwawych starć, a rozpoczną się one na Zakaukaziu. Wiele byłych republik radzieckich (Ukraina, Białoruś, Litwa) będzie sympatyzować z Polską, chcąc w przyszłości przyłączyć się do Wojna Światowa rozpocznie się w najmniej spodziewanym momencie, kiedy wszyscy będą mówić o pokoju i pojednaniu, lecz będą to tylko nieszczere oświadczenia dyplomatów. Najpierw Chiny w imię wyższości żółtej rasy ruszą na Rosję, aby wydrzeć jej zauralskie terytoria. Do Chińczyków dołączą Turcy i wejdą do Europy, opanowując część kontynentu. Wnet jednak najeźdźcy wycofają się. Niemcy widząc słabość Rosji, ruszą na Wschód, będą chcieli zająć Polskę i dojdą do Wałbrzycha. Nie będą jednak niszczyć słowiańskich terenów, licząc na ich włączenie do swego państwa. W czasie wojny zostanie użyta broń jądrowa. Wiadomo tylko o dwóch bombach. Jedna wybuchnie w rejonie Mont Blanc przeciwko agresorowi, który dojdzie aż do Hiszpanii. Rosjanie wracać będą w takim chaosie i rozprężeniu, że nie będą wiedzieć, kto jest ich wrogiem, a kto przyjacielem. - twierdził prorok z LesznaPrzepowiednia dla Polski: III wojna światowaMarian Węcławek z detalami opisał, co zdarzy się w Polsce przed i w trakcie III wojny światowej. Zapowiedział jakim zmianom ulegnie klimat i jaka będzie powojenna rzeczywistość. Co istotne dzięki przepowiedni możemy poznać miasta, które najbardziej ucierpią z powodu apokalipsy. Na Polskę żadna bomba nie spadnie, chociaż takie zagrożenie nastąpi i to będzie powodem ewakuowania mieszkańców Dolnego Śląska. Szczecin zostanie zniszczony połowicznie, Wrocław podobnie. We Wrocławiu tuż przed wojną dojdzie do kilkunastodniowych zamieszek. Dość znacznie zniszczone może zostać Kłodzko, Złoty Stok, Kalisz i Wałbrzych. Poznań podczas wojny nie topnienia lodów na biegunach i podniesienia się poziomu wód w oceanach zalane zostaną niektóre rejony Świata. W Polsce zalane zostaną: Gdynia, Gdańsk i inne porty w Polsce nie ustabilizują się do Trzeciej Wojny Światowej. Będą częste zmiany, ale nie spodziewajmy się radykalnej poprawy rządzenia. Po wielkiej wojnie zniknie na pewien czas nienawiść między ludźmi. Zmieni się klimat w Polsce i będziemy hodować cytryny. Polska stanie się mocarstwem europejskim, a granice państwa sięgać będą za Kijów, Czerkasy, Odessę. Granica zachodnia utrzyma się na Odrze i Nysie. Polska będzie ustalać podział świata na strefy wpływów. Republiki poradzieckie będą ubiegać się o przynależność do państwa polskiego. Kto z Polaków nie wróci na czas do Ojczyzny, to na obczyźnie zginie, najwięcej w Niemczech. Podobnie Polacy w USA będą szybko wracać do kraju, bo tam poczują głód. Amerykę czekają chude lata (na skutek zmian klimatycznych, ruchów tektonicznych i wojny domowej).W godle państwa polskiego będzie po lewej stronie godło litewskie, a po prawej ukraińskie, bo te państwa będą nam sprzyjać". Co ciekawe wielu proroków twierdzi, że działania zbrojne związane z III wojna światową, zacząć się mają właśnie we Włoszech. O takim scenariuszu mówił także Krzysztof Jackowski. Wielu z nich twierdzi także że wkrótce klimat w naszej części świata znacznie się ociepli i będziemy mogli hodować egzotyczne owoce na przemysłową Fundacja NautilusZobacz również: Przerażająca przepowiednia z Afryki: III wojna światowa, Franciszek ostatnim papieżem
przepowiednia. 15-02-2022 17:32. przepowiada Jamie Stokes w felietonie dla Wirtualnej Polski. 07-01-2011 06:16. An Englishman Predicts. So far, the year has gone remarkably well. It's only"Barwy szczęścia" odcinek 2490 - środa, o godz. w TVP2 W 2490 odcinku „Barw szczęścia” Iza w końcu wróci do zdrowia i zwalczy śmiercionośnego koronawirusa, choć równie dobrze wszystko mogło skończyć się inaczej. Małek po przebytym nowotworze miała osłabioną odporność, dzięki czemu szybko zaraziła się wirusem, który sprawił, że malarka był bliska śmierci. Niestety nim trafiła do szpitala miała kontakt nie tylko z córką, ale również Sadowskimi i Stańskimi. Choroba Izy i ich obowiązkowa kwarantanna sprawiły, że Kasia, która do niedawna była gotowa na wszystko, aby przekonać Łukasza do wyjazdu na Sycylię, sama zaczęła mieć wątpliwości co do słuszności ich przeprowadzki. Choć finalnie Górce udało się przekonać męża do porzucenia dobrze opłacanej pracy i pozostawienia córki w Polsce, to w obliczu wirusa myślenie Kasi zmieniło się o 180 stopni! W 2490 odcinku „Barw szczęścia” Sadowscy podejmą już ostateczną decyzję co do wyjazdu na Sycylię i o wszystkim poinformują Izę i Paulinkę. Patrz też: Barwy szczęścia, odcinek 2490: Iza pokona groźnego wirusa i zapije to alkoholem. Znów wpadnie w nałóg? Zobacz w GALERII ZDJĘĆ jak Paulinka przyjmuje decyzję Kasi i Łukasza w "Barwach szczęścia" >>> Jak podaje w 2490 odcinku „Barw szczęścia” Iza tuż po opuszczeniu szpitala niezwłocznie uda się do Kasi i Łukasza, aby w końcu spotkać się z córką. Tylko Paulinka nie będzie spodziewać się jej wizyty, w związku z czym jak dostrzeże mamę w mieszkaniu Sadowskich to aż oszaleje ze szczęścia! Jej entuzjazm podzielą Sadowscy, którzy jednak dobrze przygotują się na spotkanie z Małek. Łukasz zakupi musującego szampana, oczywiście bezalkoholowego, z kolei Kasia uraczy ich gościa wykwintną kolacją, na której nie zabraknie dań wprost z Sycylii, z której dopiero co wróciła. W 2490 odcinku „Barw szczęścia” Iza będzie wzruszona tym, ile wsparcia i pomocy okazali jej Sadowscy i szczerze im za wszystko podziękuję. Niestety Małek wciąż będzie bardzo słaba i po chwili swojej przemowy osunie się na krzesło, czym kolejny raz wystraszy Kasię i Łukasza. - Nie jestem dobrym mówcą, więc będzie krótko. Dziękuję, że jesteście, kochani... Wiem, że bez waszej pomocy na pewno by mnie tu nie było – przyzna mocno wzruszona, lecz po chwili utraci siły. - Wszystko w porządku? - zaniepokoi się Łukasz, ale Iza uspokoi ich, że dzisiejszy dzień kosztował ją sporo emocji stąd ten lekki spadek formy. Zobacz także: Barwy szczęścia, odcinek 2494: Agata podle upokorzona przez Patryka! Po ostrym seksie wymknie się ukradkiem jak złodziej Jakby emocji było mało w 2490 odcinku „Barw szczęścia” Kasia i Łukasz zdecydują się pójść na całość i poinformują Izę i Paulinkę, jaką decyzję podjęli w sprawie przeprowadzki na Sycylię. Sadowscy wyjaśnią, że na ich wybór niebagatelny wpływ miała choroba Małek, która otworzyła im oczy na to, co w życiu naprawdę jest ważne, gdyż gdyby nie ona to już dawno razem z Ksawciem (Bartosz Gruchot) wypoczywaliby na Sycylii. - Nie pojechaliśmy na Sycylię, choć właściwie zaczynaliśmy się już pakować - uśmiechnie się Łukasz. - Bylibyśmy za daleko od tych, których kochamy – doda Kasia, która da jasno do zrozumienia, że Iza i Paulinka również i jej nie są obojętne ich wyjazd na Sycylię został definitywnie odwołany. Jeszcze w 2490 odcinku „Barw szczęścia” Kasia potwierdzi, że razem z Łukaszem zdecydowali definitywnie odpuścić sobie wyprowadzkę na Sycylię. Ogromnej radości z ich decyzji nie będzie kryła Paulinka, która aż nie będzie mogła uwierzyć, że tyle dobra spotkało ją jednego dnia! Nie dość, że jej mama w końcu wróciła do zdrowia i pokonała wirusa, to jeszcze jej tata od niej nie ucieknie i już na zawsze będzie blisko niej, a ona sama również będzie mogła liczyć na wsparcie swojego przyrodniego brata, jak i Kasi! Spójrz również: Barwy szczęścia. Ostateczny koniec Witka i Michaliny. Nigdy jej nie wybaczy zdrady Barwy szczęścia ZWIASTUN nowego sezonu. Ślub Agaty i Patryka odwołany. Tragiczny wypadek Kasi na Sycylii! Przepowiednia Nostradamusa na rok 2023 mówiła również o nowym sojuszu dwóch wielkich mocarstw, które zbliżają się do siebie. Nowe przymierze ma powstać pomiędzy silnym mężczyzną a słabym albo mężczyzną i kobietą, która jest liderem. Dobre efekty sojuszu nie będą jednak długotrwałe. Globalne ocieplenie Odprawa posłów greckich - Jan Kochanowski: streszczenie, problematyka, PODCAST Odprawa posłów greckich Jana Kochanowskiego to pierwsza polska tragedia humanistyczna, jedno z najważniejszych dzieł renesansu. Streszczenie i omówienie tego jakże ważnego utworu pomoże wam zrozumieć jego znaczenie. Przeczytaj albo posłuchaj. Odprawa posłów greckich - Jan Kochanowski - streszczenie lektury - posłuchaj podcastu. To materiał z cyklu DOBRZE POSŁUCHAĆ. Lektury szkolne To view this video please enable JavaScript, and consider upgrading to a web browser that supports HTML5 video Spis treściOdprawa posłów greckich - najważniejsze informacjeOdprawa posłów greckich - streszczenieOdprawa posłów greckich - problematyka Nawet jeśli nie jesteś fanem „Iliady”, to być może widziałeś „Troję” w reżyserii Wolfganga Pettersena z Bradem Pittem w roli Achillesa. Jeśli tak, to wyobraź sobie, że „Odprawa posłów greckich” to rodzaj przedakcji do tego filmu. Dramat Jana Kochanowskiego opowiada bowiem o tym, jak doszło do konfliktu. Odpowiada także na pytanie, czy słynnej wojnie trojańskiej można było w jakikolwiek sposób zapobiec. Sporo tutaj wątków historycznych i „Odprawę posłów greckich” możesz potraktować jak małą powtórkę z antyku. Przypomnisz sobie historię konia trojańskiego, dowiesz się, kim była Kassandra i o co właściwie chodziło z sądem Parysa. Pamiętaj jednak, że ten dramat przede wszystkim stawia pytanie o coś zupełnie innego. Chodzi o sens wojny i kryteria, jakimi powinni kierować się władcy decydujący o losach swojego narodu. Szczególnie pod tym względem „Odprawa posłów greckich” jest interesująca i wciąż aktualna. Posłuchaj tego nagrania do końca, a dowiesz się, jak zapadła decyzja o wojnie trojańskiej i dlaczego można mieć wątpliwości, czy Helena rzeczywiście tak bardzo kochała Parysa, jak się o tym mówi w większości podań o wojnie trojańskiej. Zacznijmy jednak od najważniejszych informacji. Odprawa posłów greckich - najważniejsze informacje „Odprawa posłów greckich” została wydana po raz pierwszy w tysiąc pięćset siedemdziesiątym ósmym roku. Był to prezent ślubny Jana Kochanowskiego dla Jana Zamoyskiego, kanclerza wielkiego koronnego, który był ważnym mecenasem renesansowej kultury i sztuki. Ponadto wspierał Kochanowskiego i niejednokrotnie zamawiał u niego utwory na ważne uroczystości rodzinne. Warto pamiętać, że Kochanowski i Zamoyski byli w młodości dość bliskimi przyjaciółmi i to właśnie ze względu na pamięć o wspólnych przygodach Zamoyski wciągnął poetę w orbitę twórców związanych z dworem królewskim. Kochanowski, podarował Zamoyskiemu dramat z okazji ślubu, jednak na prapremierze utworu w roku tysiąc pięćset siedemdziesiątym ósmym w Pałacu Ujazdowskim już się nie pojawił. Początkowo utwór miał bardzo wyraźnie sygnalizować antywojenne nastawienie Kochanowskiego, a warto pamiętać, że czas jego powstania odpowiada temu, kiedy rozpoczyna się okres bardzo intensywnych działań wojennych w historii Rzeczypospolitej. I właśnie ze względu na trwające wówczas przygotowania do wyprawy na Rosję Zamoyski poprosił Kochanowskiego o stonowanie utworu. Wydaje się, że ten czynnik miał wpływ na ostatnią scenę, w której jeden z bohaterów – Trojańczyk Antenor, przez cały dramat przeciwny wojnie z Grekami, ostatecznie nawołuje swoich rodaków do bitwy. „Odprawa posłów greckich” nawiązuje do bardzo rozbudowanego mitu o wojnie trojańskiej. Dotyczy przede wszystkim momentu przybycia do Troi dwóch greckich posłów – Menelaosa, czyli męża porwanej Heleny oraz znanego ci pewnie Odyseusza, który w dramacie nosi imię Ulisses. Żądają oni zwrócenia Heleny. W Troi toczą się na ten temat długie dyskusje, walczą ze sobą dwa stronnictwa. Pierwsze związane jest z Parysem, który w utworze nosi imię Aleksander. Jest to trojański królewicz, który porwał piękną Helenę. Drugiemu stronnictwu przewodzi Antenor – zdecydowany przeciwnik wojny. Historia sama przynosi odpowiedź, kto wygrał. Ale dużo ciekawsze są argumenty, po jakie sięgają obie strony, niż ostateczny wynik starcia. „Odprawa posłów greckich” rozgrywa się w Troi. Wydarzenia mają miejsce bezpośrednio przed rozpoczęciem wojny trojańskiej. Ostatnią scenę dramatu można właściwie traktować jako symboliczne jej rozpoczęcie. Akcja toczy się w ciągu jednego dnia i w jednym miejscu, na scenę zostają zaś wprowadzeni jednocześnie jedynie trzej aktorzy. Oznacza to, że „Odprawa posłów greckich” realizuje antyczną zasadę trzech jedności. Główni bohaterowie dramatu powinni być ci znani z historii wojny to przede wszystkim: Parys, którego w dramacie Kochanowski nazwał Aleksandrem – syn Priama, króla Troi; Helena – żona Menelaosa, greckiego wodza, którą Parys porwał z Grecji i przywiózł do Troi; Priam – król Troi; Antenor – Trojańczyk, doradca królewski, który właściwie przez cały dramat reprezentuje postawę antywojenną; Menelaos – król Sparty, wód grecki, mąż Heleny, który jest jednym z tytułowych posłów greckich; Ulisses – czyli Odyseusz, który towarzyszy Menelaosowi w poselstwie do Troi, późniejszy pomysłodawca konia trojańskiego. Występują także inni, mniej ważni bohaterowie, o których będzie mowa w odpowiednich częściach streszczenia. Odprawa posłów greckich - streszczenie Przed właściwym tekstem „Odprawy posłów greckich” pojawia się list dedykacyjny. Kochanowski poświęca swój utwór Zamoyskiemu, który był jego opiekunem. W liście nie ma jedynie pochwały mecenasa, znajduje się także zarys akcji. Kochanowski wyraża również chęć udziału w planowanej prapremierze „Odprawy posłów greckich”. W „Prologu” pod murami Troi pojawiają się posłowie Greków. Są to Ulisses i Menelaos, którzy mają doprowadzić do tego, że Trojanie oddadzą żonę Menelaosa – Helenę. Wiadomo, że porwał ją Parys, czemu nie towarzyszył co prawda specjalny opór samej porwanej. Niezależnie, czy było to porwanie, czy ucieczka zakochanych, odebranie Heleny jej legalnemu mężowi było policzkiem dla Greków, którzy wykorzystali ten incydent jako argument, by zaatakować potężną Troję. Kobieta naprawdę nie była aż tak cenna w tamtych czasach, chodziło raczej o męski honor i walkę o władzę między potężnymi państwami. Po drugiej stronie, w Troi Antenor wyraża swoje obawy związane z całą sytuacją. On już sobie zdaje sprawę z tego, że Grecy będą chcieli się zemścić. Aleksander (czyli Parys) chce jednak na nowo przekonać do siebie Trojan. Pragnie, aby stanęli po stronie jego i Heleny, dlatego rozsyła im kosztowne prezenty. Jakoś tak się układa, że takiego upominku nie dostaje Antenor. Uważa jednak, że nie można sprzedać spokoju i bezpieczeństwa całej Troi za kilka upominków. Antenor od samego początku jest przekonany, że trzeba oddać Helenę Grekom. Helena jest momentami traktowana jako niewygodny przedmiot, o który toczy się walka i handel między Grekami i Trojanami. Sama ma niewiele do powiedzenia. To tyle w temacie ówcześnie rozumianej równości chodzi o konstrukcję utworu musisz wiedzieć, że składają się na nią stasimony oraz epejsodiony. Stasimon to pieśń wykonywana przez chór. Pieśni tego rodzaju stanowiły formę komentarza, oddzielały partie dialogowo-monologowe odgrywane przez aktorów - czyli elejsodiony. Epejsodion pierwszy Aleksander (Parys) próbuje przekonać Antenora, że to jednak on ma rację. Chodzi oczywiście o miłość i to, że Helena ma prawo wybrać, z kim chce być (jasne, jakby ktoś ją tutaj naprawdę pytał o zdanie). Antenor nie daje się jednak zwieść. Podkreśla, że dla niego najważniejsza jest uczciwość. Martwi się o przyszłość Troi i dlatego chce postąpić sprawiedliwie. Kiedy Aleksandrowi nie udaje się przekonać Antenora do swoich racji, decyduje się na atak. Oskarża go o to, że zamiast bronić Troi, popiera Greków. Stasimon pierwszy Pierwsza pieśń chóru dotyczy braku rozwagi u młodych. Wydaje się im, że wiedzą najlepiej co, dla nich i ich najbliższych, a także państwa (chodzi w końcu o ród królewski), jest najlepsze. Okazuje się jednak, że zamiast podejmować racjonalne i mądre wybory, decyzje młodych wynikają z emocji, a te jak wiadomo, rzadko kiedy są dobrymi doradcami. Kierowanie się w życiu pożądaniem i podobnymi mu uczuciami, nigdy nie kończy się dobrze. W tym przypadku może przynieść upadek Troi. Pieśń ta, choć dotyczy konkretnej sytuacji, ma także wymiar uniwersalny. Epejsodion drugi Na scenie pojawia się Helena, która – jak to kobieta – boleje nad własnym losem. Kochanowski pozwala się jej wypłakać. Może się poużalać nad samą sobą. Już wie, że pójście z Parysem nie było najrozsądniejszym krokiem. Bohaterka mówi, że czuje się prawie jak niewolnica. Nie ma bowiem nic do powiedzenia w konflikcie, którego (chcąc nie chcąc) stała się przyczyną. Helena płacze nad tym, co utraciła. A jest nad czym płakać. Nie ma już męża, rodziny, a nawet ojczyzny. Wie doskonale, że właściwie nie ma po co wracać do Grecji, boi się także kary, jaka może ją spotkać z ręki Menelaosa. Po czasie, ale jednak żałuje tego, co zrobiła. Zwróć uwagę, że to nieco inny sposób przedstawienia tej bohaterki niż ten, który znasz choćby ze słynnego filmu „Troja”. Tam Helena właściwie cały czas stoi murem za Parysem – tutaj o takiej solidarności nie ma mowy. Helena wypłakuje się pewnej staruszce, która próbuje ją pocieszyć, mówiąc, że los jest nie do końca sprawiedliwy i często więcej w życiu łez niż radości, ale to naturalna kolej rzeczy. Stasimon drugi Druga pieśń chóru to apel do królów i władców o rozsądek, sprawiedliwość i mądre rządzenie krajem. Chór podkreśla odpowiedzialność, jaka spoczywa na władcach, którzy powinni myśleć o wszystkich, za których odpowiadają przed Bogiem. Dobro ludu powinno być więc dla nich ważniejsze niż własne interesy. To kolejna pieśń, której można przypisać uniwersalne znaczenie. Epejsodion trzeci Jeden z trojańskich posłów informuje wychodzącą z pałacu Helenę, że na chwilę obecną zostaje ona w Troi. Co ciekawe, Heleny te wiadomości specjalnie nie cieszą, wygląda na to, że chyba jednak wolałaby wrócić do męża. I jak tutaj się odnieść do słynnej historii o wielkiej miłości, połączyła ją z Parysem-Aleksandrem? Poseł mówi również, że podobno król oświadczył, że na jego ostateczną decyzję wpływ będzie miała przede wszystkim opinia rady, a nie miłość do syna. W ten sposób wyraźnie zasygnalizował, że ojczyzna jest dla niego najważniejsza. Przenosimy się do sali obrad. Tutaj głos zabiera Aleksander-Parys. Wygłasza długą tyradę. Przede wszystkim przypomina, że nie jest bawidamkiem, który w zwyczaju ma porywanie cudzych żon. Do tej pory zajmował się głównie polowaniami, brał udział w wyprawach, na które wysyłał go ojciec. Helena została mu jednak darowana z rąk samej Wenus. Dla przypomnienia: Hera, Atena i Wenus pokłóciły się o to, która z nich jest najpiękniejsza. Sprzeczkę miał rozstrzygnąć właśnie Parys i zrobił to na korzyść Wenus. Według Aleksandra-Parysa, skoro Helena była nagrodą od bogów, to nic złego nie może się przydarzyć Troi, która w taki sposób zyskała boskie wsparcie. Przy okazji przypomina, że i Grecy kiedyś porwali im kobietę – Medeę. Skoro więc chcą odzyskać Helenę, niech najpierw sami zwrócą Medeę. Przypomina także o ogromnych zniszczeniach, jakie miały miejsce przy ostatnim starciu z Grekami (choć to akurat jest dość dziwny argument). Chce chyba w ten sposób podkreślić okrucieństwo Greków i to, że nie zasługują oni na to, żeby się ich aż tak słuchać. Po tym przydługim przemówieniu Aleksandra-Parysa swoje racje wykłada Antenor. Punktuje królewskiego syna bardzo dokładnie, ujawniając wielką manipulację, za jaką można uznać całą jego mowę. Przede wszystkim trzeba jasno powiedzieć, że Parys nie tylko uprowadził Helenę, ale i złamał wszelkie reguły gościnności. Helena jest żoną Menelaosa, czy tego Aleksander-Parys chce, czy nie. Należy się więc Grekom. Zdaniem Antenora, jeśli Trojanie nie oddadzą Heleny, może się to skończyć poważnym nieszczęściem. Wieszczy wojnę z Grekami. Ponadto pokazuje bardzo dobitnie, że Aleksander nie myśli o dobru ojczyzny, tylko o swoim własnym. Argument z porwaniem Medei uważa za śmieszny, ponieważ Trojanie nigdy się o nią nie upomnieli, a poza tym było to tak dawno temu, że prawie nikt już o tym nie pamięta. Spustoszenie, o którym z takim zaangażowaniem mówił Aleksander, jest zaś zdaniem Antenora wynikiem błędów i zaniedbań samych Trojan, a nie efektem „greckiego miecza”. Większość obradujących popiera Antenora. Pojawił się jednak przeciwnik. Iketaon stanął bardzo wyraźnie po stronie Aleksandra. Nie ma żadnych nowych argumentów poza jednym. Porusza dumę Trojan i jednocześnie ich straszy. Kim są właściwie Grecy, aby im ulegać? Jeśli Trojanie teraz się ugną, to Grecy będą chcieli nimi rządzić. Nie można dać się zastraszyć, a jeśli chcą Heleny, to niech najpierw oddadzą Medeę. Przemowa ta nie jest wybitna, a jednak to właśnie ona porusza większość rady, która wyraża głośne poparcie dla słów Iketaona. Król nie ma wyjścia. Pod naciskiem opinii większości zgadza się na to, aby Helena pozostała w Troi. Po tym epejsodionie nie ma osobnego stasimonu, chór jednak w krótkim wierszu mówi o ryzyku, jakie wiąże się z podjętą przez króla decyzją. Epejsodion czwarty W końcu głos zabierają Grecy. Pojawiają się posłowie w osobach znieważonego Menelaosa i towarzyszącego mu Ulissesa. Ten drugi krytykuje Trojańczyków i podejmowane przez nich decyzje. Wyraźnie podkreśla, że są one wbrew rozsądkowi i sprawiedliwości. Wypowiedź Ulissesa należy traktować jako zapowiedź nadchodzącej wojny. Ulisses atakuje przede wszystkim Aleksandra-Parysa. Podkreśla, że to on przez swoje romanse ściągnął na naród śmiertelne niebezpieczeństwo, a zamiast wycofać się z całego ambarasu, idzie w zaparte, a teraz jeszcze próbuje przekupić trojańską radę, aby go poparła. Po raz kolejny w dramacie pojawia się krytyka młodzieży, która nie potrafi podejmować mądrych i przemyślanych decyzji. Największym upokorzonym jest Menelaos, który prosi bogów o pomoc w zemście za doznane zniewagi. Stasimon trzeci Trzecia pieśń chóru jest zdecydowanie najważniejszą w całym dramacie, na co w liście dedykacyjnym zwracał uwagę sam Kochanowski. Uważał, że swoim kunsztem pieśń ta dorównuje antycznym oryginałom. Chór, w apostrofie, zwracając się do Wenus, która była za przywiezieniem Heleny do Troi, wskazuje, że ten czyn sprowadzi na miasto ogromne nieszczęście. Chór podkreśla także, że związek Aleksandra-Parysa i Heleny to wynik zakładu bogiń, więc trzeba liczyć się z tym, że wcześniejsze konkurentki Wenus, czyli Hera i Atena, także wmieszają się do tego sporu. A z utarczek bogów dla ludzi z reguły nic dobrego nie wynika. Przy okazji chór przypomina, że żądze prowadzą człowieka na manowce. Epejsodion piąty Antenor przychodzi do Priama, króla Troi. Nie jest zadowolony z ostatecznego rozstrzygnięcia, natomiast uznaje wynik głosowania i uważa, że skoro Helena ma zostać w Troi, to trzeba się szykować do wojny, bo Grecy takiej zniewagi nie odpuszczą. Mówi, że już trzeba zacząć umacniać mury obronne i gromadzić jedzenie. Nie można dać się zaskoczyć. Trzeba zacząć zbierać wojsko i rozesłać szpiegów po okolicy. Priam podchodzi do wszystkiego z większym spokojem. Uważa, że Antenor przesadza. Wiesz dobrze, kto tutaj miał rację. Antenor jest po prostu rozsądny, a Priam z niewiadomych powodów wierzy, że to wszystko jakoś rozejdzie się po scenie pojawia się Kassandra. To słynąca ze zdolności wieszczenia przyszłości córka Priama. Dar ten otrzymała od Apolla, ale nie jest z niego zadowolona. Przynosi jej zdecydowanie więcej udręki niż radości. Okazuje się, że wróżby Kassandry się nie spełniały, przez co większość uznawała ją za obłąkaną. Kassandra wieszczy upadek Troi z winy Heleny. Przepowiada także śmierć kolejnego syna Priama, czyli Hektora, słynnego wojownika. Ostrzega też przed podstępnym koniem. Możesz kojarzyć, co ma na myśli. Tak, chodzi o słynnego konia trojańskiego, którego wymyśli Ulisses. Chór wyprowadza Kassandrę i ostatecznie znika ze jeszcze raz rozmawia z Antenorem, który przestrzega króla, żeby nie lekceważył słów córki. Priam po raz pierwszy zaczyna się bać. Przypomina sobie także sen żony, której śniło się, że urodziła pochodnię, która miała spalić Troję. Prawie w tym samym momencie na scenę wbiega rotmistrz. Prowadzi ze sobą greckiego żołnierza. Okazuje się, że do Troi dopływają właśnie greckie okręty. Grekami dowodzi wielki wódz Agamemnon, brat męża Heleny, Menelaosa. Priam zwołuje na następny dzień naradę wojenną. Ostatnie słowo należy jednak do Antenora, który jeszcze raz wypowiada cenną radę. Mówi, że zamiast naradzać się i czekać, trzeba pierwszemu uderzyć. Jak wiemy z historii, Trojanie nie posłuchali Antenora. Odprawa posłów greckich - problematyka Geneza motywu, który w „Odprawie posłów greckich” rozwija Kochanowski, sięga tak zwanego sądu Parysa, o którym trzeba pamiętać, aby zrozumieć część argumentacji młodego królewicza. Parys – czyli w dramacie Aleksander, syn Priama, króla Troi – został wyznaczony przez spierające się trzy boginie – Herę, Afrodytę i Atenę – o wskazanie, która z nich jest najpiękniejsza. Sąd nie był do końca obiektywny, ponieważ każda z bogiń obiecywała królewiczowi inną nagrodę za wskazanie właśnie jej jako zwyciężczyni. Afrodyta była jednak bardzo przebiegła i obiecała mu miłość najpiękniejszej kobiety na świecie. Tą kobietą była właśnie Helena. Parys wybrał się więc do Sparty, skąd uprowadził Helenę. Zwróć uwagę, że w micie jest mowa o miłości Heleny do Parysa. To właśnie obiecuje mu Afrodyta. Pamiętaj jednak, że Afrodyta była boginią miłości zmysłowej i można domyślać się, że właśnie taka połączyła Helenę i Parysa. Wypowiedzi bohaterki, która pojawia się w „Odprawie posłów greckich”, zdają się bowiem sugerować, że otrząsnęła się z pierwszego zauroczenia i aktualnie najchętniej wróciłaby do męża, choć wie, że w dawnej ojczyźnie czekałaby ją sroga kara za to, co zrobiła. Sam tytuł dramatu nawiązuje zaś do odpowiedzi poselstwu greckiemu, jakiej musi udzielić Priam. To właśnie wokół próby podjęcia tej decyzji osnuty jest dramat opierający się na konfrontacji różnych stanowisk. Warto pamiętać, że słowo „odprawa” oznacza w tym kontekście załatwienie sprawy, a nie odmowę. „Odprawa posłów greckich” prezentuje przede wszystkim problem wojny i pokoju oraz odpowiedzialności władców za podejmowane decyzje. Tego typu dyskusje o wojnie, prawie do jej wypowiadania i toczenia, były obecne już w tradycji antycznej. Problem ten podejmowali Cyceron, święty Augustyn czy Erazm z Rotterdamu. Rozróżniano wojny sprawiedliwe i niesprawiedliwe, zaczepne i obronne. Tradycja humanistyczna, szczególnie silna w renesansie, powraca do tego zagadnienia. W Polsce podejmował je między innymi Andrzej Frycz Modrzewski w dziele „O poprawie Rzeczypospolitej”. Według Kochanowskiego trzeba najpierw wyczerpać wszystkie pokojowe środki i zrobić wszystko, aby uniknąć wojny. Dopiero później można sięgać po inne rozwiązania, czasami nawet ofensywne. Widać to bardzo dobrze w ostatniej wypowiedzi Antenora. W „Odprawie posłów greckich” najważniejsze jest jednak ważenie argumentów i sposób podejmowania decyzji. Jest to również sprawdzenie wartości moralnej poszczególnych bohaterów. Pamiętaj też, że w dramacie to nie Helena jest najistotniejsza, ale sposób decydowania o tym, czy pozostanie w Troi, czy nie. Zwróć uwagę, że od samego początku zarówno Antenor, jak i chór podkreślają, że decyzji wojennych nie można podejmować, kierując się emocjami, żądzami i młodzieńczym uniesieniem serca. Ostateczna decyzja o pozostaniu Heleny w Troi zapada właściwie jako efekt populistycznych argumentów Ikeatona, który upraszcza wcześniejszą mowę Parysa i układa relację Troja – Grecy w oparciu o schemat my, dobrzy, szlachetni, niewinni, oni – brutalni, źli, chcący nas sobie podporządkować. W ten sposób Kochanowski pokazuje, jak banalne czasami i złe są argumenty, które decydują o losach państw i narodów. Krytykuje taką postawę, ale jednocześnie pokazuje, jak duży ma wpływ na władców. Najbardziej dostaje się młodym, którzy zdaniem Antenora nie potrafią ważyć argumentów, są egoistyczni i zapatrzeni tylko w siebie. Od idealnego władcy wymaga się w tym dramacie czegoś zupełnie innego – powinien zawsze wybierać dobro ojczyzny przed osobistymi interesami. „Odprawa posłów greckich” może ci się przydać: do omawiania motywu władcy idealnego i jego przeciwieństwa, do omawiania motywu wojny, jej zasadności i przyczyn wywołujących konflikty zbrojne, do uzupełnienia motywu wojny trojańskiej, poszerzenia kontekstu, dyskusji o tym, czy ta wojna była do uniknięcia. „Odprawę posłów greckich” wystawiono tylko raz, na ślubie Jana Zamoyskiego. Sztuka spotkała się z negatywnym przyjęciem. Nie tyle przez jej warstwę ideologiczną, co formalną. Kochanowskiemu zarzucano, że zasada trzech jedności jest utrzymana sztucznie, ponieważ przez opis posła zajmujący prawie trzydzieści procent utworu w dramacie pojawia się wiele różnych miejsc, a tak wielu zdarzeń, jak te zaprezentowane w dramacie, nie sposób zmieścić w jednym dniu. Uznano więc, że „Odprawa...” nie jest pełnowartościową tragedią antyczną. Z dzisiejszej perspektywy trzeba jednak przyznać, że dramat nie łamał zasad antycznych, ale je modyfikował, doprowadzając tym samym do rozwoju formy. Warto wiedzieć także, że kostium historyczny momentami bardziej przypomina polskie sejmiki niż antyczny pałac. Widać to szczególnie w scenie obrad, przypominającej Sejm Polski, kiedy w opisie pojawia się na przykład laska marszałkowska. Ponadto bohaterowie zachowują się w typowy dla polskich posłów sposób. Dużo jest kłótni, wzajemnych oskarżeń i podstępnej agitacji. Według Kochanowskiego takie zgromadzenia nie przynoszą żadnych rezultatów. „Odprawę posłów greckich” z pewnością można zestawić z „Nie-boską komedią” Krasińskiego, która również mówi o konfliktach zbrojnych i ich bezsensowności. Krasiński także pokazuje, jak bardzo partykularne interesy stoją za decyzjami wojennymi (przy czym w tamtym utworze chodziło o rewolucję). Obawia się swojej wizji. Jasnowidz Jackowski nieco zwolnił z raczeniem swoich fanów kolejnymi wizjami, ale te, które zaprezentował w ostatnim czasie, nie wyglądają pozytywnie. Profeta z niepokojem przepowiada wydarzenia, które rozegrają się w czerwcu. Kilkukrotnie zawahał się, jakby w strachu przed tym, co przeczuwa. Wybitną postać ks. kard. Augusta Hlonda (1881-1948), salezjanina, pierwszego biskupa Katowic, prymasa Kościoła katolickiego w Polsce i założyciela Towarzystwa Chrystusowego dla Wychodźców (Societas Christi pro Emigrantibus), a także reorganizatora Zgromadzenia Braci Serca Jezusowego, można oceniać na podstawie wspaniałych owoców duszpasterskich i duchowych. Nie mniej ważna jest, zespolona z życiem i działaniem prymasa Hlonda, przepowiednia zwycięstwa Kościoła — zwycięstwa wyproszonego przez wstawiennictwo Najświętszej Maryi Panny. To proroctwo prymas Hlond wypowiedział na łożu śmierci 22 października 1948 r. — w dniu Matki Bożej Patronki Dobrej Śmierci — w epoce wielkiego zamętu politycznego, społecznego i kulturalnego w sercu Europy. Warto wspomnieć, iż był to czas, kiedy sowiecki komunizm parł niezwyciężony w kierunku Europy Zachodniej i zdobywał kolejne kraje, także poza granicami starego kontynentu. Niestety, Polsce, pozbawionej jakiegokolwiek wsparcia ze strony Zachodu, z chwilą upadku Powstania Warszawskiego, czyli od 1944 r., został narzucony, z wyraźnej woli Moskwy i przy milczącej aprobacie Wielkiej Brytanii, jak również USA, reżim marksistowski oraz totalitaryzm komunistyczny. Większości Polaków zdawało się wtedy, że nadeszła ostateczna katastrofa i nadzieja na zwycięstwo wolności została raz na zawsze pogrzebana. Właśnie w tym czasie niespodziewanie zmarł prymas Polski. Zmarł człowiek, do którego odwoływali się wszyscy Polacy, zarówno katolicy, jak niewierzący, szczerze zatroskani o los swojego kraju. Śmierć prymasa Hlonda, który w tamtym historycznym momencie był jedynym pewnym punktem odniesienia dla zdezorientowanego społeczeństwa, spowodowała wielkie przygnębienie. Powszechnie ceniono jego autorytet, stanowczość w kierowaniu Kościołem oraz umiejętność wskazywania nowych rozwiązań, bez wystawiania na ryzyko fundamentalnych wartości wiary katolickiej. Potwierdził to jego następca na urzędzie prymasowskim, ks. kard. Stefan Wyszyński (1903-1981) — który przeszedł do historii jako Prymas Tysiąclecia. W liście napisanym 6 stycznia 1949 r. z okazji objęcia urzędu, zaledwie trzy miesiące po śmierci kard. Hlonda, nowy prymas pisał: «Przedwczesna, a tak budująca i kapłańska śmierć prymasa Polski, śp. Kardynała Augusta Hlonda, pozbawiła nie tylko zaślubione sobie archidiecezje pasterza, ale i naród cały — widzialnego symbolu jedności religijnej. (...) Jesteśmy pod wrażeniem wielkiego żywota i potężnych czynów tej historycznej postaci, człowieka, który przysporzył chwały Kościołowi i rozgłosu Polsce. Gdy w dniach naszej żałoby świat cały chylił swe czoło przed wielkim synem Kościoła, wielbił w nim jego niezachwianą wiarę, niezłomne męstwo, miłość ofiarną, pracowitość niewyczerpaną i tyle cnót, którymi dobrze zasłużył się Najwyższemu Ojcu narodów — Bogu, i katolickiej ziemi polskiej. Składając dziś należny hołd czci i uwielbienia, pragniemy, by wielkie życie zmarłego Prymasa było dla nas wzorem i promieniem przewodnim w drodze». Prymas Tysiąclecia Życzenie wyrażone przez prymasa Wyszyńskiego, by życie jego poprzednika stało się wzorem i światłem na niepewną przyszłość, nawiązywało do nowych wyzwań, a szczególnie ateizmu, narzuconego przez reżim komunistyczny we wszystkich sferach życia społecznego i kulturalnego. Dlatego to w proroczych słowach, uważanych także za rodzaj testamentu prymasa Hlonda, Wyszyński znalazł inspirację dla swojego programu duszpasterskiego. Jednym z najważniejszych punktów planu pracy apostolskiej następcy Hlonda było przygotowanie do wielkiego wydarzenia — Tysiąclecia Chrztu Polski — które przypadało w 1966 r. Wyszyński oznajmił to osobiście 22 października 1962 r. w Rzymie, u progu Soboru Watykańskiego ii: «Umierający w Warszawie Kardynał zapowiedział, że zwycięstwo, gdy przyjdzie, będzie zwycięstwem Matki Najświętszej. Powiedział, że do Tysiąclecia Chrztu trzeba Polskę prowadzić ze śpiewem: 'Bogurodzico Dziewico, Bogiem sławiena Maryjo'... Biskupi polscy uznali to wezwanie gasnącego Kardynała za swój program, za swój obowiązek. I dlatego, wczuwając się w te myśli i pragnienia odeszłego Pasterza, my biskupi polscy prowadzimy ojczyznę naszą w bramy Tysiąclecia za Maryją Jasnogórską i Królową Polski. Głęboko wierzymy, że zwycięstwo przyjdzie!» Te właśnie słowa wzbudziły wśród duchowieństwa i w społeczeństwie siłę, odwagę i, przede wszystkim — ku zaskoczeniu, a wręcz przerażeniu komunistycznych władz — stanowczą wolę oparcia się ateistycznej ideologii oraz wzmożenia wysiłków dla odnowy pracy duszpasterskiej oraz bardziej radykalnej działalności ewangelizacyjnej. Dwa lata później, przy okazji poświęcenia pomnika Augusta Hlonda, prymas Stefan Wyszyński potwierdził jeszcze wyraźniej doniosłe znaczenie testamentu swojego poprzednika dla duszpasterskiego przygotowania Polski do obchodów Tysiąclecia jej chrztu. Powiedział wtedy: «My dzisiaj prowadzimy naród w 'wiary nowe tysiąclecie', za przewodem Matki Bożej Jasnogórskiej. Ale nie myślcie, drodzy moi, że to czyniąc — ja i wszyscy biskupi polscy — wypełniamy tylko nasze zamiary. Przeczytałem słowa umierającego Kardynała, który mówi: 'Ja odejdę, przyjdą inni, będą moje dzieło prowadzili'. Oświadczam wam, dzieci najmilsze, że zawsze uważam — ja, niegodny jego następca na stolicy prymasowskiej — że nie swoje, ale jego dzieło prowadzę dalej, jego programy i plany wykonuję. Uważam się za wykonawcę jego duchowego testamentu. (...) Myśli przewodnie pracy, przygotowującej naród na Tysiąclecie Chrztu, wzięte są z serca umierającego Kardynała Augusta Hlonda. (...) Pragnę was zapewnić, umiłowani bracia kapłani i najmilsze dzieci Boże, że ja i biskupi polscy prowadzimy dalej jego dzieło. Dlatego idziemy w bramy nowego tysiąclecia za Panienką Najświętszą! Umierający Kardynał prymas zobowiązał nas do tego tymi szczególnymi słowami: 'Luctamini cum fiducia! Sub patrocinio Beatae Mariae Virginis laborate' (...)». Poświęcając Chrzcielnicę Tysiąclecia 31 maja 1965 r., Prymas wygłosił przemówienie, w którym raz jeszcze nawiązał do znaczenia i fundamentalnej wagi testamentu swego poprzednika, którego nie zawahał się nazwać «prorokiem polskim». «Małe Dziateczki! — powiedział przy tej okazji. — Bardzo wam dziękuję za kwiaty, których dostałem całe naręcza. Zawiozę je do katedry w Warszawie. Część z nich pójdzie na grób naszego poprzednika, śp. Kardynała Augusta Hlonda. A zaraz wam powiem, dlaczego. On to bowiem powiedział: 'Zwycięstwo, gdy przyjdzie, będzie to zwycięstwo Matki Najświętszej'. Ja jestem tylko wykonawcą jego programu. Pracuję nad tym, aby to zwycięstwo przyszło i aby było to zwycięstwo Matki Najświętszej. Ono przyjdzie i będzie Jej zwycięstwem. Dlatego wasze kwiaty pójdą na grób tego proroka polskiego, który gasnącymi oczyma i słabnącymi wargami zapowiadał zwycięstwo Matki Najświętszej. Módlcie się o to, aby mi starczyło sił, bym się przyczynił do tego zwycięstwa. Ale i wy wszyscy współpracujecie». Głównym inicjatorem nowenny przygotowującej do Tysiąclecia Chrztu Polski był, bez wątpienia, prymas Wyszyński, przy pełnym poparciu episkopatu polskiego, szczególnie arcybiskupa metropolity krakowskiego Karola Wojtyły. Nowenna, peregrynacja kopii obrazu Czarnej Madonny z Częstochowy po całym kraju, z jednodniowymi przystankami we wszystkich parafiach i u wszystkich rodzin katolickich, w których modlono się przy Niej, adorując ów Cudowny Wizerunek, były bez wątpienia najważniejszymi inicjatywami w ramach ewangelizacji narodu polskiego w drugiej połowie xx w. Ta inicjatywa wydała obfite, wspaniałe owoce: doprowadziła Polaków do moralnej odnowy i odkrycia na nowo chrześcijańskiej tożsamości — osobistej oraz całego narodu. Owe wydarzenia zyskały rozgłos także na forum międzynarodowym. A wszystko to dzięki peregrynacji świętej ikony, zainspirowanej proroczą wizją Sługi Bożego kard. Hlonda. Istotnie, gdziekolwiek przybywał święty obraz, mówiło się o zwycięstwie, które przyjdzie dzięki macierzyńskiemu wstawiennictwu Maryi u Jezusa. Dla dodania otuchy i odwagi wiernym cytowano ciągle słowa kard. Hlonda. Należy zauważyć, że inicjatywa duszpasterska, realizowana w życiu przez prymasa Wyszyńskiego, spotykała się z wrogością ze strony reżimu komunistycznego. Władze marksistowskie posunęły się nawet do brutalnego «zaaresztowania» wizerunku Czarnej Madonny. Jednak nawet to nie powstrzymało imponującego zwycięstwa Maryi, które dokonało przemiany narodu polskiego i przyniosło dobroczynne skutki w świecie. Wybór Karola Wojtyły na katedrę Piotrową Prymas Wyszyński odczytał wybór ks. kard. Karola Wojtyły na Następcę św. Piotra jako ukoronowanie proroctwa o zwycięstwie Maryi nad ateizmem marksistowskim, nie tylko na ziemi polskiej, ale i poza jej granicami. Powołanie metropolity krakowskiego — który zdaniem kard. Wyszyńskiego był pasterzem wybitnie maryjnym — do pełnienia posługi Piotrowej było dla niego ostatecznym potwierdzeniem zwycięstwa Maryi, przepowiedzianego przez Sługę Bożego kard. Hlonda. Ks. prymas Stefan Wyszyński wyraził to w homilii «Prorocza wizja Madonny Zwycięskiej», wygłoszonej w Rzymie 21 października 1978 r., po wyborze kard. Wojtyły. Mówił w niej: «Od samego początku, od chwili, w której zostałem wezwany na stolicę prymasowską w Gnieźnie i metropolitalną w Warszawie, miałem w sercu słowa testamentu pozostawionego przez umierającego Kardynała Hlonda: 'Zwycięstwo, gdy przyjdzie, będzie to zwycięstwo Matki Najświętszej'». I kontynuował, mając na myśli głęboką pobożność maryjną nowo wybranego Jana Pawła ii: «Z całą pokorą można powiedzieć, że zwycięstwo przyszło! Na tronie Piotrowym siedzi Papież Maryjny. (...) A więc zwycięstwo Matki Najświętszej przyszło naprawdę». W tej samej homilii kard. Wyszyński zwrócił uwagę na opatrznościową zbieżność dat: inauguracja pontyfikatu Jana Pawła ii odbyła się w rocznicę śmierci kard. Hlonda. Prymas zauważył: «Trzydzieści lat mija od apokaliptycznej wizji, oglądanej oczyma umierającego w Warszawie Kardynała Augusta Hlonda, prymasa Polski. W proroczym widzeniu mówił on: 'Walczcie pod opieką Najświętszej Maryi Panny. Zwycięstwo, gdy przyjdzie, będzie to zwycięstwo Matki Najświętszej'. Trzydzieści lat później, tego samego dnia, w rocznicę jego śmierci, oddawać będziemy Bogu i Kościołowi Syna polskiej ziemi, który został Namiestnikiem Chrystusa i Następcą św. Piotra. Na tle wyniosłej elewacji Bazyliki Piotrowej odbędzie się uroczystość inauguracji rządów i posługiwania Jana Pawła ii, dotychczasowego kardynała Wojtyły, arcybiskupa krakowskiego». Rzeczywiście, Sługa Boży kard. Hlond zmarł 22 października około godz. 10. 30, zaś inauguracja pontyfikatu Papieża Jana Pawła ii odbyła się 22 października 1978 r. o godz. 10. Może to się wydać zwykłym zbiegiem okoliczności albo też czymś więcej, co pozwala dostrzec opatrznościowe działanie Pana. Sam Jan Paweł ii wielokrotnie odwoływał się w swoich wypowiedziach do Hlonda. Mówił o nim na przykład podczas swojej drugiej podróży apostolskiej do Polski, wybrawszy do tego miejsce najwłaściwsze, to znaczy sanktuarium maryjne na Jasnej Górze w Częstochowie, gdzie — jak głosił wzruszony polski Papież — «bije serce narodu w Sercu Matki». Przy tej okazji Papież wyznał, że prorocze słowa Sługi Bożego kard. Augusta Hlonda stale go inspirowały i kształtowały oraz wywarły przemożny wpływ na jego własne, całkowite zawierzenie Maryi. W przemówieniu, wygłoszonym w niedzielę 19 czerwca 1983 r. o godz. 21 — należy pamiętać, że był to trudny moment w historii: kiedy świętowano jubileusz 600-lecia sanktuarium maryjnego na Jasnej Górze, w kraju panował stan wojenny, wprowadzony przez gen. Wojciecha Jaruzelskiego, a Papież odbywał swą wizytę dwa lata po zamachu z 13 maja 1981 r. — Jan Paweł ii powiedział: «Na koniec, o Matko Jasnogórska, przybyłem tutaj, aby Ci jeszcze raz powiedzieć: Totus Tuus! Jestem, o Matko, cały Twój i wszystko moje jest Twoim! (...) Jeszcze jedno. W dniu 13 maja minęło dwa lata od tego popołudnia, kiedy ocaliłaś mi życie. Było to na placu św. Piotra. Tam, w czasie audiencji generalnej, został wymierzony do mnie strzał, który miał mnie pozbawić życia. Zeszłego roku w dniu 13 maja byłem w Fatimie, aby dziękować i zawierzać. Dziś pragnę tu, na Jasnej Górze, pozostawić, jako wotum, widomy znak tego wydarzenia, przestrzelony pas sutanny. Wielki Twój czciciel Kardynał August Hlond, prymas Polski, na łożu śmierci wypowiedział te słowa: 'Zwycięstwo — gdy przyjdzie — przyjdzie przez Maryję'». Na dowód tego, jak głęboko prorocze słowa prymasa Hlonda zapadły w serce Papieża, przytoczmy fragment jego Testamentu: «Kiedy w dniu 16 października 1978 r. konklawe kardynałów wybrało Jana Pawła ii, Prymas Polski kard. Stefan Wyszyński powiedział do mnie: 'zadaniem nowego papieża będzie wprowadzić Kościół w Trzecie Tysiąclecie'. Nie wiem, czy przytaczam to zdanie dosłownie, ale taki z pewnością był sens tego, co wówczas usłyszałem. Wypowiedział je zaś Człowiek, który przeszedł do historii jako Prymas Tysiąclecia. Wielki Prymas. Byłem świadkiem Jego posłannictwa, Jego heroicznego zawierzenia, Jego zmagań i Jego zwycięstwa. Zwycięstwo, kiedy przyjdzie, będzie to zwycięstwo przez Maryję — zwykł był powtarzać Prymas Tysiąclecia słowa swego Poprzednika kard. Augusta Hlonda». Ojcowie paulini, kustosze sanktuarium Czarnej Madonny na Jasnej Górze, pragnąc upamiętnić głębokie przekonanie ludzi o świętości ukochanego prymasa Hlonda oraz dwóch innych wielkich postaci Kościoła, to znaczy ks. kard. Stefana Wyszyńskiego i Papieża Jana Pawła ii, umieścili w drugiej części kaplicy, w której znajduje się otaczana wielką czcią ikona Czarnej Madonny, w samym «sercu» chrześcijańskiej Polski, trzy kolorowe witraże. Środkowy przedstawia Jana Pawła ii, na dwóch bocznych są wizerunki — kard. Augusta Hlonda, z zapisanymi słowami jego proroctwa, oraz kard. Stefana Wyszyńskiego. Wszyscy trzej mają ze sobą wiele wspólnego, łączy ich przede wszystkim niezachwiana wiara we wstawiennictwo Maryi w historii zbawienia ludzkości. Zakończenie Upadek komunizmu to fakt historyczny. Przyczyniło się do tego wielu ludzi. W Polsce do osób, które położyły kres owemu wielkiemu nieszczęściu ludzkości, należy niewątpliwie zaliczyć, przywołanych w niniejszym artykule, wielkich mężów, czczonych dzisiaj jako Sługi Boże. Ich wpływ na proces pokojowych przemian, których zwieńczeniem był upadek Muru Berlińskiego w 1989 r., nie ograniczył się tylko do Polski, lecz miał rezonans na całym świecie. Jan Paweł ii podczas wizyty w Republice Czeskiej usłyszał, jak prezydent Václav Havel mówi z wielkim wzruszeniem i wdzięcznością o «cudzie». Nie popadając w przesadę, w pokojowej przemianie Europy Wschodniej rzeczywiście można dostrzec «cud», który w pewnym sensie można by przypisać także Słudze Bożemu kard. Hlondowi, bo przecież to on przekazał swoją niezachwianą wiarę we wstawiennictwo Błogosławionej Dziewicy Maryi swemu następcy kard. Wyszyńskiemu, a ten z kolei — metropolicie krakowskiemu, późniejszemu Papieżowi Janowi Pawłowi ii. Na koniec zacytujemy w tym miejscu słowa ks. prymasa kard. Augusta Hlonda, do niedawna nieznane. 10 stycznia 1948 r. prymas napisał w liście do biskupa Bova Marina (Włochy) Giuseppe Cognaty (1885-1972): «Dziękuję Ekscelencji za modlitwy w imieniu Polski. Stoi ona na pierwszej linii walki. Wspaniały jest jej duchowy opór. Proszę o dalszą modlitwę do Nieśmiertelnego Króla wieków i Jego wszechmogącej Matki, słodkiej Wspomożycielki Chrześcijan. Zobaczymy wydarzenia większe od tych, które miały miejsce pod Lepanto i Wiedniem». Stanisław Zimniak Pracownik naukowy Salezjańskiego Instytutu Historycznego w Rzymie opr. mg/mg
Przerażająca przepowiednia dla znaków zodiaku na drugą połowę 2023 roku. Horoskop zszokuje te 3 znaki zodiaku. Spadnie to, jak grom z jasnego nieba.
Przepowiednia o Polsce jest wstrząsająca. Jedna z niemieckich mistyczek przepowiedziała naszemu krajowi coś, co nam się nie spodoba. Nie jest dobrze, można się obawiać, a jeżeli się to spełni, będzie naprawdę źle. Przepowiednia o Polsce, a w niej nowe informacje dotyczące naszego kraju. Co jakiś czas na światło dzienne wychodzą przeróżne wróżby dotyczące świata i poszczególnych krajów. Najczęściej mówi się o jego końcu, apokalipsie i państwach, które przetrwają albo uratują naszą planetę przed ostateczną zagładą. Najsławniejsze są oczywiście przepowiednie świętej siostry Faustyny, która wieszczyła koniec świata, ale również zbawienie i miłosierdzie. Tak samo tajemnice fatimskie, z których ostatnia została ujawniona 18 lat temu przez samego Jana Pawła II. Była ona przeznaczona dla papieży, ale nasz duchowny chciał, żeby to ujrzało światło dzienne. Wiele przepowiedni mówi o wybuchu III wojny światowej, która będzie atomową zagładą, niektóre opowiadają o czymś, co nadleci z kosmosu i unicestwi całą ludzkość. Są jednak takie, które napawają optymizmem, a przynajmniej niektóre kraje nie mają się czego mistyczka przepowiadaJedną z takich przepowiedni wypowiedziała Therese Neumann, jedna z sióstr zakonnych, która pochodziła z Niemiec i również tam mieszkała. Urodziła się w 1898 roku. Przeżyła obie wojny światowe, a w czasie rządów Adolfa Hitlera była obserwowana przez Gestapo, gdyż obawiano się jej rosnącej popularności. Pewnego razu kobieta ratowała bydło z płonącej stajni swego wuja. Uległa wypadkowi, została sparaliżowana i ogarnęła ją ślepota. W 1923 roku w dzień beatyfikacji Teresy z Lisieux odzyskała swój wzrok. Później, w 17 maja 1925, w dzień kanonizacji karmelitanki wróciła jej władza w nogach. Ludzie uważali to za prawdziwy cud. Kobieta była również mistyczką i stygmatyczką. W 1925 roku zauważono u niej rany jak na ciele Jezusa Chrystusa, które regularnie się otwierały i sączyła się z nich krew. W czasie objawień miała widzieć mękę na krzyżu, mówiła w językach, których nie znała i przepowiadała przyszłość. Podobno także potrafiła leczyć. Jest jednak kilka niejasności co do jej życia. Przede wszystkim utrzymywała, że od 1922 roku nie przyjmuje żadnych pokarmów ani napojów, prócz Eucharystii. Eksperci jednak nie dowierzają w to, bo podczas badań przybrała na wadze, a jej rany dziwnym trafem zawsze krwawiły po wyjściu CZĘŚĆ TEKSTU POD GALERIĄPrzepowiednia o Polsce i o innych krajachMimo to była bardzo szanowaną siostrą i przepowiedziała co może stać się ze światem. Według jej wizji, najgorsze zło ma czekać Niemcy, za całe zło, które wyrządzili światu, a Rosja ma znowu stać się katolickim krajem: - Największe zło czeka German, którzy swoją pychą niszczyli i zabijali, jednak zapomnieli, że Ja jestem i, że mogę stworzyć dla Was dziurę pełną ognia, w której Wasze uczynki dopadną Was samych. Myśleliście, że jesteście lepsi, że posiadacie siłę nadludzi, jednak zniszczyliście swoje dziedzictwo na wieki! Czeka Was zagłada Berlina, który jest miejscem ciemności i bezprawia. Biada, także Albionie który wybrał mamonę zamiast Mnie. Skruszcie się i nawróćcie! - przepowiedziała siostra cytując mającego jej się objawiać Jezusa. Na szczęście przepowiednia o Polsce jest o wiele łagodniejsza. Przepowiedziała nam świetlaną przyszłość, oraz że opiekę nad naszym krajem obejmie Matka Boska Częstochowska: - Światłych i mądrych Polsce nie odmówię. W języku polskim będą głoszone najmądrzejsze prawa i najsprawiedliwsze ustawy, zaś Warszawa stanie się stolicą Stanów Zjednoczonych Europy. Będzie mieć chwałę między narodami i skrzydła szeroko otwarte, rozszerzy też granice swoje. Weźmie narody wierne Kościołowi w nagrodę wierności swojej - tak powiedziała na temat Polski Therese Neumann. Miejmy nadzieję iż jeżeli się spełnią te przepowiednie, to tylko to co dobre w nich nastanie i nikomu nie stanie się żadna krzywda. Jeżeli stanie się coś złego sąsiadom to uderzy to i w TAKŻE:Kościół w Polsce w żałobie. Nie żyje uwielbiany autorytetKaczyński napisał specjalny list do Rydzyka. Znamy jego treśćUjawniono wielką tajemnicę matki Kaczyńskich. Wbija w fotelMops zapłodnił Husky. Czegoś takiego jeszcze nie widzieliśmyIle zarabia Agnieszka Radwańska? Zarobki zwalają z nógJasnowidz Krzysztof Jackowski znowu miał defetystyczne wizje na YouTube. Polski Nostradamus z Człuchowska zapowiedział dramatyczny czas dla Polski. Przyznał, że ogarnia go ponurość, a wkrótce Polski może już nie być. Czeka nas ostateczna wojna? Jasnowidz Krzysztof Jackowski, wydający się Babą Wangą i ojcem Pio w jednym ciele, znów spojrzał w przyszłość i użył swoich paranormalnych zdolności. Jak zwykle nie ma dobrych wiadomości. W swoim najnowszym programie na YouTube opowiedział co wydarzy się w Polsce w najbliższym czasie. Zaczęły się już „niebezpieczne rzeczy i zmiany”, których konsekwencje boleśnie odczujemy już w 2022 roku. Jackowski ostrzega - chaos, wojna i pandemiaNa początku Jackowski, aby dobrze wprowadzić w klimat, opowiedział mroczne historie o tym jak obserwował z okna kondukty pogrzebowe i przybliżył historię człuchowskiego prosektorium. Później odniósł się do rosnących cen w Polsce. Dramaty, które obecnie przeżywamy podczas zakupów, to dopiero początek gehenny. Jeszcze w pierwszej połowie 2022 roku czeka nas bolesny brak surowców, państwo przestanie funkcjonować, inflacja wystrzeli, zabraknie wielu produktów. Rząd wprowadzi też zasiłki dla osób, które "nie będą miały co robić". Już na wiosnę zobaczymy, że politycy zaczną podawać się do dymisji, a rząd rozpocznie ucieczkę od władzy. Rozpocznie się "taki kryzys, że rząd nie będzie chciał nieść go na swoich barkach".Czekają nas też nowe obostrzenia i restrykcje. Przerażony Jackowski ujrzał "podłużny teren jak rezerwat", w którym będą zamknięci ludzie. Ujrzał też opustoszałą Polskę. Polacy będą coraz bardziej zdezorientowani. Potężny chaos jeśli chodzi o zarazę. Czeka nas wielki narost. Będą nagłe decyzje w związku z nagłym wzrostem infekcji. Nagle nasilą się informacje o odejściach wielu ludzi. To będzie największa fala ze wszystkich w naszym kraju. Kojarzy mi się Łódź, może dojść tam do chaosu medycznego – wieszczy Krzysztof Jackowski. Mało złych wiadomości? Jackowski wróży niemalże koniec Polski i utratę suwerenności. Być może czeka nas też zaangażowanie w konflikt militarny. Rok 2022 będzie rokiem decyzującym jeśli chodzi o to, co się dzieje na świecie. W powietrzu wisi III wojna światowa. Jednym frontem jest Rosja i Ukraina. Kolejne zagrożenie czai się na bliskim wschodzie, a negocjacje i walka o wpływy mogą wymknąć się globalnie spod kontroli. Wszystko zacznie się od dwóch niedużych i niezależnych od siebie konfliktów militarnych, a jeden rozgorzeje. W Polsce będzie jak na poligonie. Dużo wojska tam przybędzie i to nie tylko polskie wojsko. Może się coś dziać blisko naszego kraju. Ludzie będą przynosili swoje kosztowności, by oddać je z dobrego serca. Innym będą kosztowności zabierane jako danina. Czeka nas kataklizm? – ostrzega Jackowski. Nowa wizja Krzysztofa Jackowskiego [WIDEO]
- Μωቧ ሴքоν σո
- Ιмэዪуζοкич гоглևժθኆ ኆι зиምኆлիչузе
- Σаг θд ωбриηускув ጩам
- Оዱո ፀքэዖቱцεጬ
- Глωзυдሖ ноኆ нሐсвիκ
- Иኄոξ еቁοснωζино ин
- Узивуጋօፏሣ ς ше
Przepowiednie pojawiają się zawsze na początku Nowego Roku. Zazwyczaj wywołują emocje, bo chociaż traktujemy je z przymrużeniem oka, to chcemy poznać, chociaż namiastkę tego, czego możemy się spodziewać przez najbliższe miesiące. Dzisiaj pierwszy dzień nowego 2019 roku. Przez najbliższe dwanaście miesięcy będziemy informować o wydarzeniach politycznych, sportowych, czy kulturalnych. W przestrzeni medialnej pojawiły się kolejne przepowiednie dotyczące tego, co wydarzy się już niebawem. Przepowiednie peruwiańskich szamanów Lima, Peru. Peruwiańscy szamani zebrali się na plaży w Limie, by jak co roku przedstawić swoje noworoczne przepowiednie. Rok 2019 ma być rokiem pokoju na świecie. Szamani ubrani w kolorowe stroje tańczyli i śpiewali. W rytuale wykorzystali zdjęcia przedstawiające światowych liderów – prezydenta USA Donalda Trumpa, prezydenta Rosji Władimira Putina i przywódcy Korei Północnej Kim Dzong Una. Szamani przewidują, że w przyszłym roku pomiędzy tymi państwami będzie panował pokój. Jackowski o polityce w 2019 roku Swoją wizję przyszłości przedstawił także Krzysztof Jackowski. Jasnowidz mówił o tematach politycznych. – Będzie chodziło o jakąś ustawę, czy uchwałę, która będzie niezgodna z prawem i będzie mocna szarpanina, żeby odwołać pana Morawieckiego – stwierdził. – Zwróćcie uwagę, że to krótki czas przed wyborami do PE i parlamentu krajowego i wymiana premiera byłaby może nie do końca dobrym posunięciem – ocenił. Według jego przewidywań, ostateczna decyzja ws. przyszłości premiera będzie należała do prezesa PiS. – Widzę taką scenę, że jest wieczór albo noc, pan Kaczyński musi zdecydować, czy go (premiera Morawieckiego – red.) zostawić na tym stanowisku. I go zostawi, ale będzie się toczyła duża szarpanina – stwierdził jasnowidz. Zdaniem Jackowskiego w 2019 roku rozejdą się drogi Ryszarda Petru i Koalicji Obywatelskiej, co będzie stanowiło „koniec jego prób politycznych”. To z kolei ma stanowić dobrą monetę dla Grzegorza Schetyny, który ma osiągnąć wynik około „22-23 procent”. – Grzeczna, ulizana, ułożona opcja polityczna pana Biedronia też nie odniesie sukcesu w przyszłych wyborach – przewiduje jasnowidz. Wzmocnić ma się z kolei PiS, który w najbliższych wyborach parlamentarnych zdaniem Jackowskiego zdobędzie około 36 procent. – Po wejściu do Sejmu Koalicja Obywatelska zacznie się sypać. Niby będzie, ale rozbieżności bardzo szybko ich podzielą. PiS, jeśli będzie potrzebował nawet niewielkiego koalicjanta do posiadania większości, to bez problemu znajdzie, a nawet będzie mógł przebierać – przeczuwa Jackowski. Czytaj też:Przepowiednie jasnowidza Jackowskiego na 2019 rok. „Ludzie stoją w kolejkach za czymś w buteleczkach” Źródło: X-news /
.